Strona z ograniczeniem wiekowym

Strona zawiera materiały reklamowe dotyczące napojów alkoholowych przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

W serwisie znajdują się materiały reklamowe dotyczące napojów alkoholowych przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Zaplanuj wizytę

Autor: Karol Karasiewicz przewodnik Muzeum Polskiej Wódki

 

Zacznijmy od definicji, która uporządkuje naszą wiedzę.

Koktajl lub drink to mieszany napój, zarówno alkoholowy jak i bezalkoholowy. Powstaje z połączenia różnego rodzaju trunków (w przypadku koktajli z zawartością alkoholu), soków, napojów i wody. W celu uzyskania oczekiwanych walorów smakowych dodajemy m.in. owoce, warzywa i rozmaite przyprawy.

W sztuce przygotowania koktajli liczy się kreatywność.

Pierwszą definicję koktajlu sformułował Harry Croswell w Stanach Zjednoczonych w 1806 roku.

 

Źródło: Wikipedia.

Możemy pokusić się o szukanie korzeni kultury koktajlowej już w czasach starożytnych. To wtedy ludzie „odkryli” różne alkohole, głównie piwo i wino. W starożytności Rzymianie i Grecy dodawali do wina przyprawy lub aromaty, co miało zwiększyć lub zmniejszyć moc napojów. Grecy dodatkowo rozcieńczali wino wodą, uznając pijących czyste wino za barbarzyńców. Takie koktajle serwowano przed posiłkami oraz podczas uczt.

W Europie przełomu XV i XVI wieku, wraz z rozwojem procesów produkcji rozmaitych destylatów np. spiritus vinum, gorzałka lub okowita, rozpoczęto próby wzbogacania ich smaku poprzez dodawanie składników pochodzenia roślinnego. Początkowo – wierząc w cele lecznicze, a z czasem, kiedy okowita stała się trunkiem powszechnie spożywanym, zaczęto dodawać rozmaite inne składniki, głównie pochodzenia roślinnego. Co dodawano? Zioła oraz owoce, soki owocowe, miody, korzenie i przyprawy, a nawet mleko. Po co? Przypuszczamy, że chciano poprawić smak wybranych trunków i stworzyć nowe smaki.

 

A jaka jest historia koktajli, takich które znamy dzisiaj? Skąd się wzięła  nazwa koktajl?

Są dwie historie, które próbują wyjaśnić genezę tego określenia.

Pierwsza związana jest ze Stanami Zjednoczonymi z przełomu XVIII i XIX wieku. W owym czasie bardzo popularne były tam walki kogutów. Zwycięzcy stawiali wszystkim kolejkę trunków, a szklanki były przyozdabiane kogucimi piórami. Mieszano produkty lokalnej destylacji z różnymi składnikami, głównie dla złagodzenia syndromu dnia następnego. Były zimne, orzeźwiające i zawierały niewielką ilość alkoholu.

Przyjmujemy więc, że nazwa słowa koktajl jest zbitką dwóch angielskich słów cock – kogut i tail – ogon.

Druga historia związana jest z XVIII-wieczną Francją i opowiada o zdarzeniu, do którego miało dojść w jednej z tawern, do której onegdaj przybyli licznie  oficerowie armii francuskiej i zamówili coś mocniejszego do posiłku. Oberżysta, nie mając wystarczającej ilości trunków, szybko przyrządził mieszankę różnych alkoholi, które artystycznie zamieszał kogucim piórem, po czym artystycznie wyserwował oficerom. Jeden z nich, zachwycony powstałym napitkiem, miał krzyknąć „Vive le coq`s tail!” czyli Niech żyje ogon koguta!

W tym przypadku geneza słowa koktajl wpisuje się wprost we francuskie coq`s tail.

Jaka jest prawda? Cóż, niech każdy z Was zdecyduje sam i wybierze swoją historię.

 

Prawdziwą popularnością koktajle cieszyły się w latach 20- i 30-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych i w Europie.

Przyczyniły się do tego głównie dwie okoliczności. Pierwsza to plaga filoksery, która pod koniec XIX wieku niemal doszczętnie zniszczyła winorośl, co ciężar spożycia alkoholi przeniosło znacząco na mocne trunki, a druga to wprowadzenie  prohibicji.

W latach 1920-1933 w Stanach Zjednoczonych obowiązywał zakaz produkcji, sprzedaży i konsumpcji alkoholu. Pomimo zakazu jego spożycie nie spadło. Konsumpcja jak wiemy, zeszła do podziemia – do ukrytych barów speakeasy. Ponadto stosowano rozmaite wybiegi np. zaczęto serwować pod okiem agentów mieszanki alkoholowe, które wyglądały jak kawa czy herbata. To czas narodzin takich sławnych do dziś koktajli jak Long Island Iced Tea.

Kreatywność wpisana jest w sztukę tworzenia koktajli.

 

Po zakończeniu prohibicji rozpoczął się nowy rozdział w historii drinków. Ich spożywanie stało się wyróżnikiem wybranej klasy społecznej, zarówno w Ameryce, jak i w Europie.

W Polsce okresu międzywojennego, koktajle były modne głównie wśród towarzystwa z wyższych sfer, serwowane przez wirtuozów szkoły barmańskiej w luksusowych lokalach gastronomicznych. Jednym z najsławniejszych lokali była restauracja „Adria” w Warszawie.

 

Po wojnie, w czasach PRL-u, nie było zanadto miejsca na kulturę koktajlową. Władza ludowa chciała zapewnić „masom pracującym miast i wsi” proste rozrywki. Inna rzecz, że dostęp do produktów takich jak owoce, zioła czy inne ingrediencje, był mocno ograniczony.

Alkohol spożywano więc w najczystszej i najprostszej formie – szot wódki, a do tego przekąska. Mało kto chyba nie słyszał o śledziku czy meduzie, tj. nóżkach w galarecie. To najpopularniejsze zakąski owych czasów, o których wspominali i poeci i prozaicy tamtych czasów.

Lokale gastronomiczne o wysokim standardzie pozostały w bardzo niewielkiej liczbie i z ograniczonym dostępem tylko dla osób prominentnych i zamożnych. Tam kultywowano pewien rodzaj kultury koktajlowej. Na potwierdzenie tego faktu można przywołać scenę z polskiej komedii pt. Gangsterzy i filantropii z 1962 r., w reżyserii Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego, z niezapomnianymi aktorami, Hanką Bielicką, Wiesławem Michnikowskim i Gustawem Holoubkiem. Chodzi o scenę z barmanem, przygotowującym za barem  koktajl na bazie wódki. Której? Tego nie wiemy, ale w ujęciu doskonale widać butelki wódek Wyborowa i Luksusowa.

A jaki był najpopularniejszy drink w mniej ekskluzywnych lokalach? Np. w klubach studenckich? Otóż jednym z nich był drink o nazwie Gagarin. Była to mieszanka wermutu Istria z wódką. Co skłoniło twórcę do nadania takiej nazwy – nie wiemy.

W drugiej połowie lat 50-tych na rynku krajowym pojawiły się niskoprocentowe koktajle o wdzięcznych nazwach m.in. Bolero, Calypso, Hongkong, Krakus, Lubuski, Mazowsze czy Rumba. Niestety towar zalegał na półkach. Nie wiadomo czy z uwagi na niską zawartość alkoholu czy też ze względu na smak.

 

O ile we wczesnym okresie PRL-u (latach 50- i 60-te), kultura koktajlowa była mocno ograniczona i znana nielicznym, o tyle w latach 70- i 80-tych jest już bardziej rozpowszechniona. Choć wciąż traktowana jest jako wyraz luksusu, to powoli zaczyna być obecna w życiu Polaków.

Koktajle nadal dostępne były głównie w lepszych lokalach dużych miast, ale  czasem także w nowopowstających luksusowych hotelach takich jak warszawskie Wiktoria czy Forum.

Koktajle były także serwowane podróżnym na naszym transatlantyku „Batory”.

 

Miss m/s „Batorego” świętuje za barem w towarzystwie kelnera, przygotowującego drinki, 1959 r., fot. Florian Staszewski.
Źródło: Muzeum Emigracji w Gdyni

Szczęśliwcy, którym udało się otrzeć o wielki świat podczas podróży zagranicznych, po powrocie do kraju lansowali wśród swoich znajomych tę formę konsumpcji alkoholu.

Wiemy jednak, że kultura koktajlowa w polskim społeczeństwie, które przez lata przywykło do prostej konsumpcji wódki, w owym czasie raczkowała. Próbowano rozpowszechniać tę modę wieloma sposobami, również mniej konwencjonalnymi np. wśród gospodyń domowych. Przepisy na różne koktajle znajdziemy w książkach kucharskich lub poradnikach.

Widoczna zmiana zaszła w latach 70- i 80-tych XX wieku. Zacznijmy od zmiany w obszarze promocji i sprzedaży Polskiej Wódki za granicą. Promowano zwłaszcza wódkę Wyborową, a w materiałach promocyjnych i reklamowych często zamieszczano przepisy na wyjątkowe drinki np. Śrubokręt (Screwdriver) czy Krwawa Mary (Bloody Mary).

 

Ciekawy eksponat można obejrzeć w naszym Muzeum. To zestaw upominkowy, w skład którego wchodzi butelka 0,75 l wódki Wyborowa i cztery kieliszki. Całość zapakowana jest w tekturowe pudełko, na którym wydrukowano przepisy na koktajle.

 

Boom, a właściwie powrót do mody na konsumpcję alkoholu w postaci koktajli, przypada na schyłek lat 80-tych – czas przemian politycznych, społecznych, ekonomicznych i kulturowych.

Przemiany w kraju umożliwiły łatwiejszy import towarów, a co za tym idzie szerszy do nich dostęp, co z kolei spowodowało łatwiejsze przedstawienie smaków oraz trendów rozwijających się poza granicami Polski.

 

Co jest najważniejszą zaletą dobrze przyrządzonego koktajlu?

W koktajlu ważny jest smak! Zaraz obok jest wygląd i zapach. To jego złożoność i balans odgrywa kluczową rolę. Idealna proporcja słodyczy, kwasowości, wytrawności, ziołowości i mocy daje sukces. Odpowiednio dobrane szkło i dekoracja zapewnia finalny efekt.

Czy jest coś jeszcze? Tak. Jakość składników, w tym przede wszystkim alkoholu. Polska Wódka to gwarancja jakości i powtarzalności. To pewność w tworzeniu dzieła i podstawa do wykreowania cudownych kompozycji. Od lat najpopularniejsza marką Polskiej Wódki, stosowaną do przyrządzania koktajli jest wódka Wyborowa. Jej historia sięga 1927 roku i miejsca, w którym obecnie mieści się Muzeum Polskiej Wódki.

Tu znajdziesz historię ale także niezbędnik, dzięki któremu zostaniesz profesjonalnym barmanem w swoim domu. Wiedzę zaś poszerzysz na naszych warsztatach.

Zapraszamy do naszego Muzeum!

 

Źródła:

Cieślak, Jan, Domowy wyrób win, wydanie IV, 1967,

Cieślak, Jan, Lasik, Henryk, Technologia Wódek, 1979,

Gołębiewski, Łukasz, Wódka, 2014,

Karwowski, Przemysław, Od Likierów do Luksusowej. Historia i leksykon produktów Lubuskiej Wytwórni Wódek Gatunkowych w Zielonej Górze, 2016

Zawistowska, Zofia, Krzyżanowska, Małgorzata, Książka Kucharska, wydanie IV, 1986